Usłyszałam głos w oddali. Czułam się bardzo słabo, ale postanowiłam otworzyć oczy.
-No nareszcie! Ile można czekać! - powiedział do mnie granatowy wilk. Otworzyłam szeroko oczy i się cofnęłam. - Co? - zapytał dziwnym głosem.
-Kurczę, oszalałam zwierzęta do mnie mówią - powiedziałam i wpatrywałam się w niego.
-A ty kim niby jesteś? - zapytał chytrym głosem. Spojrzałam w stronę dłoni i ujrzałam łapy.
-Jak to się stało! - powiedziałam zaskoczona i zaczęłam się na siebie patrzeć.
-Spokojnie, ja też byłem człowiekiem
-I?
-Umarłem, dali my ten wisiorek i żyję.
-Czyli teraz cały czas będę wilkiem?
Nie, nie cały. Tylko w czasie pełni i przy promieniowaniu takiego kryształu zmieniasz się w człowieka.
-Aha, a jak mam znaleźć sobie chłopaka? Złożyć rodzinę?
-No... w postaci wilka... tylko z naszyjnikiem.
Wyszliśmy na dwór.
-Posłuchaj - powiedział i spojrzał mi się w oczy - Dla mnie to też szok, ale staram sobie z tym radzić. Nie mamy wyboru.
-W sumie...
Oprowadził mnie po naszych terenach wszystko wytłumaczył i wieczorem wróciliśmy do jaskini.
- A tak w ogóle jestem Dex
-A ja Latika - powiedziałam i zanim się obejrzałam zasnęłam.